Choć hasło „Jest żeglarstwo po Optimiście!” wykorzystywane jest do promocji przez klasę 420, to jednak jak ulał pasuje także do kolejnego, dziesiątego dnia regat LOTOS Nord Cup Gdańsk, który właśnie upłynął. Dziś, po zakończeniu Vector Sails Cup w klasie Optimist, na starcie stanęła właśnie klasa 420 oraz Flying Dutchman, Hobie Cat i Nautica 450.
Marcin Józefowski pojawia się na tegorocznym LOTOS Nord Cup Gdańsk w wielu rolach. Jako promotor i prezes stowarzyszenia klasy 420, trener teamu Golden Boats Academy i zawodnik w klasie 505.
- W tym roku do gdańskich regat zgłosiły się aż 42 jednostki w klasie 420. Taki wynik mieliśmy chyba ostatnio w 2009 roku na Mistrzostwach Polski. Jesteśmy dumni z naszej łódki, reklamujemy się i nasza flota stale rośnie. – opowiadał nam rano Marcin. – Zawsze byłem zwolennikiem próbowania sił na różnych klasach, na różnych pozycjach na jachcie. Trzeba testować, pływać z różnymi załogami, na różnych regatach. Osoby, które mają takie bogate doświadczenia naprawdę świetnie sobie radzą w żeglarstwie.
Jego podopieczni, Gustaw Kwiek i Tomasz Santorowski z Golden Boats Academy, startujący właśnie w klasie 420, po dzisiejszych startach mają konkretne nadzieje na wspięcie się wyżej w tabeli wyników.
- Po dzisiejszym dniu jesteśmy na ósmej pozycji. Jest nieźle, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni. Jutro mamy nadzieję na o wiele lepsze warunki dla nas, bo jesteśmy dość ciężką załogą. A chcemy w tych regatach powalczyć o medale. – planują chłopcy.
Specyficzne doświadczenia z dzisiejszych startów mają Jacek Tyszkiewicz i Bartłomiej Wysocki pływający w klasie Flying Dutchman.
- Niesamowita sytuacja podczas pierwszego wyścigu, bo nie do końca przeczytaliśmy instrukcję żeglugi i pomyliliśmy boje. – opowiada Jacek Tyszkiewicz. - Przy drugim kółku ja się zorientowałem, że trzeba było minąć pomarańczową, a nie żółtą boję i jako jedyny skończyłem trasę poprawnie. Niestety koledzy z innych FD tak się na mnie obrazili, że wycofali się wszyscy z drugiego wyścigu i mam w dwóch wyścigach pierwsze miejsce. – śmieje się. - Klasa FD zawsze wraca na LOTOS Nord Cup Gdańsk przede wszystkim dlatego, że tu jest piękny akwen, bardzo rzadko zdarza się, że nie ma wiatru, a to jest jedna z ważniejszych rzeczy. Jest też świetna organizacja i coraz lepsze jedzonko, bo chyba się kucharz zmienił. Wszystko tu się zgadza! W przyszłych latach na pewno Flying Dutchman też tu zawita. - zapowiada Jacek.
Barbara Sójkowska i Monika Kraszewska, pływają na Nauticach 450 w parach mieszanych. Mówią, że do żeglarstwa przyciągnęło ich przede wszystkim towarzystwo, jedną większa ekipa we flocie, drugą mąż. Widać, że pływanie w klasie Nautica 450 to naprawdę dobra zabawa.
- Dziś pływało się rewelacyjnie, pierwsze regaty w tym sezonie i mega ubaw. Warunki były trochę mieszane, najpierw nie było wiatru, potem trochę kręcił. Udało się rozegrać dwa wyścigi i było fajnie. – podsumowują dzień.
Jutro czekają nas kolejne starty wszystkich ścigających się dziś klas i dołącza do nich klasa Delphia 24.
Także jutro o 12.30 startuje XII wyścig o Bursztynowy Puchar Neptuna. W tych wyjątkowych regatach możemy zobaczyć żeglarzy z różnych środowisk - na jachtach jednokadłubowych, katamaranach, a nawet deskarzy z żaglem lub latawcem.